Nie jesteśmy cynikami, ale…

Rozsądnie byłoby zacząć ćwiczyć z mieszkańcami miasta empatię, począwszy od szkół, a na pracownikach budżetówki kończąc. Chyba że uznamy za fikcję umowę społeczną, która obowiązywała co najmniej od ostatniej wojny światowej. I pogodzimy się z utratą kilku, kilkuset, kilku tysięcy, kilku milionów obywateli (wedle uznania i wedle schematów, które sprawdziły się blisko 80 lat temu).