Co spowodowało, że zechciał Pan wystartować w wyborach na prezydenta miasta?
Przenosząc się z Warszawy, tu na Sądecczyznę, nie wyobrażałem sobie, że będę prowadził życie pozbawione aktywności społecznej czy politycznej. Odnowiłem i wzmocniłem moje kontakty ze środowiskiem lewicy, w czym naturalnym ułatwieniem była moja funkcja wiceprezesa Stowarzyszenia Kuźnica 1 i aktywna tu filia tego Stowarzyszenia 2. Zaczęliśmy spotykać się w nieco szerszym gronie dopraszając także „centrowych” samorządowców, czynnych przed laty, z którymi spotykałem się odwiedzając Sądecczyznę jako wiceminister kultury 3. Tak więc zanim jeszcze zaczęto zastanawiać się nad kandydaturami, nad listami wyborczymi tkwiłem już w środku dyskusji o perspektywach, o przyszłości, o szansach na mobilizację i współpracę centro-lewicowych ugrupowań. Kiedy więc Rada Powiatowa SLD zwróciła się do mnie z propozycją zaangażowania się w wybory było to naturalne zwieńczenie tego procesu. Ważnym dla mnie argumentem było też to, że do SLD dołączyło od razu kilka ważnych struktur polityczno społecznych, jak partia SDPL 4, Stowarzyszenie Pokolenia, Dom Wszystkich Polska 5, Krajowa Partia Emerytów i Rencistów 6 oraz sądecka liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet 7 Barbara Żytkowicz. Start w wyborach (poza nadzieją na ich wygranie) to możliwość przedstawienia lewicowego programu, lewicowej alternatywy, rodzaj manifestacji innego, niż medialny oficjalny przekaz, myślenia o Polsce, o Sączu, o prawach i potrzebach człowieka. To danie nadziei tym, którzy chcą zmian rzeczywistości w której tkwimy od 2015 roku.
Co chciałby Pan zmienić w Nowym Sączu w ciągu pierwszych 100 dni swojego urzędowania?
Zmienić skutecznie, w tak krótkim czasie, wiele się nie da. Ale będzie to początek wielu zmian.
Będę chciał by mieszkańcy zauważyli inną filozofię pracy urzędu, zwrócenie się ku nim, naszą otwartość, gotowość pomocy. Będziemy docierać do mieszkańca, a nie czekać na jego pojawienie się w urzędzie. Będziemy informować i inicjować aktywność w korzystaniu z przysługujących mieszkańcom praw.
Opracujemy bilans potrzeb socjalnych mieszkańców, spis miejsc i sytuacji tworzących bariery, powodujących wykluczenie niektórych grup mieszkańców.
Opublikujemy raport otwarcia, ukazujący stan realizacji Strategii Rozwoju Miasta.
Nawiążę rzeczywistą współpracę z organizacjami pozarządowymi, środowiskami niepełnosprawnych i ich rodzin, środowiskiem seniorów, by wspierać ich działania i konsultować decyzje ich dotyczące. Poddam analizie funkcjonowanie Biura Organizacji Pozarządowych i Miejskiej Rady Pożytku Publicznego, zapewne zaproponuję zmiany w ich funkcjonowaniu, by organizacje otrzymały więcej uprawnień.
Rozpoczniemy prace, a może nawet zdążymy je zakończyć, nad opracowaniem „Programu Edukacji Obywatelskiej” w zakresie podstaw prawa, ekonomii, bankowości, funkcjonowania państwa, samorządów itp.
Powołam Radę Konsultacyjną, składającą się przede wszystkim z aktywnych uczestników kampanijnej dyskusji, oraz Radę Gospodarczą, składającej się z przedstawicieli pracodawców i pracobiorców. Powołam pełnomocnika do spraw osób niepełnosprawnych. Problemy te są wrzucane do jednego worka, a przecież jest tak wiele rodzajów niepełnosprawności – fizyczna, mentalna, senioralna… A każda ma jeszcze jakieś podkategorie. Niemal każdy przypadek jest inny, więc każdy z nich zbada mój pełnomocnik i zaproponuje rodzaj pomocy. Nie można z góry przydzielić wszystkim milion, lub każdemu po 500 złotych. Nie zawsze pieniądze są potrzebne, mogą to być inne rodzaje pomocy.
Spotkam się ze wszystkimi przedstawicielami lokalnych władz sąsiadujących z Nowym Sączem, oraz tymi, które tworzą Subregion Sądecki. Wiele problemów jest wspólnych.
Z którym ugrupowaniem politycznym w Nowym Sączu, spośród tych wystawiających swoich kandydatów na prezydenta miasta, chciałby Pan ewentualnie współpracować, zarówno po swoim ewentualnym wyborze na prezydenta, jak i będąc w opozycji?
To całkiem inna sytuacja gdy się wygra wybory, a inna po przegranej. Po wyborze trzeba oprzeć się przede wszystkim na ugrupowaniach ze swego elektoratu, ale starać się współpracować ze wszystkimi, bo prezydent nie może z góry zakładać, iż kogoś wykluczy ze swego obszaru zainteresowania. W Radzie Miasta znajdą się reprezentanci konkurencyjnych ugrupowań. Czas zasadniczych sporów powinien zakończyć się, by zacząć wspólnie pracować dla mieszkańców i miasta. Kto nie będzie chciał dołączyć, wykluczy się sam. Druga tura wyborów prezydenckich, bo jest ona nieunikniona, narzuci konieczność pewnych koalicji. Trudno przewidzieć kto znajdzie się w finale. Na pewno znacznie łatwiej o porozumienie z reprezentującymi centrum. Nie widzę się w roli koalicjanta prawicy. Porozumienie musi być korzystne dla obu stron. Mam nadzieję, że wielu naszych kandydatów znajdzie się w nowej Radzie Miasta. Ja do niej nie kandyduję, jeśli więc nie zostanę prezydentem, to na pewno będę chciał z nimi współpracować, pomagać im.
O Sądecczyźnie mówi się, że jest bastionem PiS-u. W Nowym Sączu jest Pan jedynym kandydatem lewicy na 6 kandydatów i kandydatek prawicowych lub centroprawicowych. Jak Pan sądzi – z czego wynika duża popularność konserwatystów w mieście i co powinno wpłynąć Pana zdaniem na zmianę konserwatywnych sympatii mieszkanek i mieszkańców?
Rzeczywiście taka jest opinia. Ale jest też wiele przykładów, że to opinia uproszczona. Sądeczanie kierują się też rozsądkiem, potrafią obiektywnie ocenić kandydata i jego program. Chętnie przywołuję przykład wygranej Józefa Antoniego Wiktora 8, kandydata na prezydenta miasta z listy SLD szesnaście lat temu. Ale i dziś w okolicy funkcje burmistrzów sprawują Rafał Kukla 9 w Gorlicach czy Paweł Fyda 10 w Grybowie, obaj nie kryją swych lewicowych poglądów. Wielu znanych mi samorządowców z Małopolski trudno zaliczyć do prawicy, a wygrywają bo są dobrymi gospodarzami, bo mają czytelny program, bo działają na rzecz swych społeczności, a nie dla blasku sprawowanego urzędu. Konserwatyzm, co wynika z definicji to zachowawczość, a więc pewien rodzaj stagnacji, przyzwyczajenia. Konserwatyzm to także stereotypowe spojrzenie na otaczający świat, na inaczej myślących. Konserwatyzm to brak wyzwań, to obawa przed jakąkolwiek zmianą, to przyzwyczajenie. Często mylone z przywiązaniem do tradycji. Siły progresywne, nowoczesne, lewicowe wcale nie zapominają o przeszłości, o dorobku przodków, o historii. Nie ma mądrego budowania przyszłości bez zrozumienia historii. Zrozumienia obiektywnego, a nie subiektywnego wybierania wygodnych dla siebie fragmentów. Nasza skuteczność i konsekwencja może wyborców przekonać, mądra prezentacja i argumentacja programu. Kandydaci sprawdzeni na innych funkcjach…
Jak Pan ocenia szanse środowisk lewicowych na nawiązanie wzajemnej współpracy i przedstawienie mieszkańcom regionu lewicowej alternatywy wobec klerykalizmu i wszechobecnego ruchu prawicowego?
Mam naturę optymisty i człowieka porozumienia. Widzę więc szansę na wspólne działanie z zachowaniem samodzielności i pewnych odrębności programowych czy strukturalnych. Ale łączyć nas powinno podobne pojmowanie praw człowieka, równości, wolności, swobody myślenia i tworzenia. Łączyć nas powinna troska o rozwój miasta, regionu i kraju, o poszanowanie prawa, o pozycje Polski w świecie. Porozumienie lewicy rozpocznie się na poziomie podstawowym w miastach, gminach powiatach. Potem przeniesiemy to na szczebel centralny, głęboko w to wierzę.
Czego Pan jako kandydat na prezydenta miasta oraz szerzej całe środowisko miejscowego SLD oczekiwaliby od lokalnych struktur partii Razem?
Mamy osobne, własne listy do Sejmiku. Tu będziemy się różnić w wyborze. Życząc sukcesu Partii Razem, ja będę głosował na naszą listę, to oczywiste. Nawet nie przyszło mi na myśl namawiać członkinie i członków Partii Razem by głosowali na naszą listę, macie swoją, to też oczywiste. Ale do Rady Miasta, na prezydenta, możecie nas wspomóc oddając swe głosy na koalicję, która słowo „razem” ma w swojej nazwie. To jedno, pomoc cicha, przy urnie. Bardzo ważna. Drugi rodzaj pomocy to wsparcie merytoryczne, podzielenie się ze mną, z naszymi kandydatami swymi przemyśleniami, oczekiwaniami, pomysłami. Nikt nie ma monopolu na mądrość, nasz program powinien być wciąż konfrontowany i uzupełniany. I trzecia wreszcie możliwa forma wsparcia to otwarta pomoc, aktywne i oficjalne wsparcie nas i naszych kandydatów w trakcie toczącej się jeszcze kampanii. Też na to liczę.
Jaki jest Pana stosunek do pomysłu przeprowadzenia szkoleń antydyskryminacyjnych dla pracowników Urzędu Miasta?
Pozytywny. Sądzę, że należy to szkolenie przeprowadzić w porozumieniu z którąś organizacją pozarządową. Ona też powinna sygnalizować gdzie jeszcze i w jakiej częstotliwości podobne szkolenia trzeba przeprowadzić. To wpisuje się w mój „program edukacji obywatelskiej”.
W partii Razem pojawiają się głosy mówiące, że ewentualna współpraca byłaby możliwa, a nawet pożądana jeśli lokalne SLD będzie wrażliwe na kwestie obyczajowe. Jakie jest więc zdanie Pana oraz lokalnych działaczy SLD na temat poparcia dla takich projektów jak:
- refundacja programu in vitro dla mieszkańców miasta,
- dostęp dla mieszkańców i mieszkanek miasta do darmowych usług lekarza ginekologa, dostępnych całodobowo,
- zorganizowanie w Nowym Sączu marszu równości?
I ja uważam, że współpraca nasza jest nie tylko możliwa ale i pożądana. Wywiad jest ze mną, więc odpowiadam za siebie, ale zrobiłem pewne rozeznanie wśród opiniotwórczych członków SLD. Dobrze, że projekty o które jestem pytany ustawili Państwo w tej kolejności.
Refundacja in vitro przez samorządy, wpisana jest w ogólnopolski program SLD, powtórzyliśmy go w naszym programie lokalnym, nasi kandydaci w tym i ja, jesteśmy po prostu obowiązani go po wyborach wprowadzić. Pamiętajmy jednak, że decyduje Rada Miasta. Im więcej naszych kandydatów stanie się radnymi, tym będzie łatwiej postulat ten zrealizować.
Dostęp do usług ginekologicznych, zwany też „profilaktyką intymną” 11, jest realizowany w Poznaniu. Rusza w dniu, w którym odpowiadam na to pytanie. Przyznam, że nie mam wiedzy czy i gdzie jeszcze są czynione przygotowania. Mam dobre relacje z Prezydentem Poznania oraz z jego kontrkandydatami, po wyborach dowiem się o szczegóły. Jeśli jest takie oczekiwanie, trzeba będzie to rozważyć.
Przebieg marszów równości obserwuję od lat z życzliwością dla uczestników i podziwem dla organizatorów. Czy Nowy Sącz jest gotowy na taki marsz? A jeśli tak to kiedy i na jakich zasadach? Nie ukrywam, że byłem już o to pytany. Z góry nie mówię nie, a tak powiem wówczas, gdy poznam organizatorów, ich koncepcję i ocenię zagrożenia.
Na jakie konkretne rozwiązania antydyskryminacyjne, oprócz szkoleń w tym temacie, można zdaniem Pana przeprowadzić jeszcze w naszym mieście?
W moich tezach programowych mówię o potrzebie utworzenia Programu Edukacji Obywatelskiej, dla różnych grup wiekowych. Razi mnie brak znajomości prawa, w tym praw obywatelskich, praw kobiet, czy prawa pracy; podstawowe zasady ekonomii powinny być znane powszechnie, zagadnienia bankowości dla wielu osób, szczególnie starszych są niezrozumiałe. Należy prowadzić edukację ukazującą prawa mieszkańców w zakresie opieki społecznej, profilaktyki zdrowia, przekonującą do udziału w pracach samorządów. Poprzez tego rodzaju szkolenia trzeba też budować w społeczeństwie empatię, chęć niesienia pomocy potrzebującym, likwidować wszelkiego rodzaju wykluczenia. Partnerem, realizatorem takiej edukacji powinny być organizacje pozarządowe.
W oparciu o jakie zasady chce Pan budować współpracę z kościołem katolickim po ewentualnym wyborze na prezydenta miasta?
Pytają Państwo o współpracę z kościołem katolickim, ja nieco rozszerzę odpowiedź. Zasadą podstawową są zapisy Konstytucji, jej artykuł 25. Mowa jest o równości kościoła katolickiego i innych związków wyznaniowych. Władze publiczne mają zachowywać bezstronność wobec przekonań i zapewniać swobodę ich wyrażania. Stosunki między władzą publiczną a kościołami mają być kształtowane na zasadach poszanowania, autonomii, wzajemnej niezależności. A więc wszystko jasne. Szacunek, wzajemne nieingerowanie w sprawy wewnętrzne i równorzędne traktowanie wszystkich. Konstytucja nakłada jednak zadanie, by kościoły i władze współdziałały dla dobra człowieka i dobra wspólnego. I na tym polu widzę możliwość, a nawet w pewnych przypadkach konieczność, potrzebę współpracy. Odbyłem kilka spotkań, całkowicie prywatnych, nieoficjalnych, z ważnymi postaciami z poszczególnych wyznań działających na terenie Sącza. To były miłe, partnerskie rozmowy pozwalające na wzajemne poznanie się. Na poznanie problemów mieszkańców Sącza zrzeszonych w różnych kościołach i związkach wyznaniowych.
Jest Pan naturalnym kandydatem środowisk lewicowych na prezydenta miasta, ale co chciałby Pan zaproponować wyborcom o poglądach prawicowych, w szczególności kibicom Sandecji?
Prezydent po wygranych wyborach, musi pamiętać komu zawdzięcza swój wybór, ale działać na rzecz całej społeczności. Wybory są tajne, być może będą głosować na mnie także wyborcy o poglądach prawicowych, bo zauważą u mnie cechy, które ich przekonają, a których nie mają moi konkurenci. Pytają Państwo o kibiców Sandecji. Obiecywano im przez szereg lat wybudowanie stadionu o najwyższych parametrach. Mają prawo być mocno zawiedzeni, rozgoryczeni. Ale przecież to nie tylko oni zostali oszukani. Przede wszystkim zawodnicy, trenerzy, i wszyscy pozostali kibice niezrzeszeni. I to też nie wyczerpuje listy zawiedzionych, bo na taki stadion, na wielofunkcyjny obiekt, czekali wszyscy mieszkańcy po to by móc uprawiać tam inne dyscypliny, nie koniecznie wyczynowo. Taki „Dom Sportu” jest Sączowi i Sandecji bezwzględnie potrzebny, należy rozpocząć inwestycję bez żadnych warunków wstępnych, od razu.
Jakie są Pana plany polityczne na Sądecczyźnie po wyborach, przy założeniu że jednak nie zostanie Pan prezydentem miasta?
Wierzę, że każdy, kto zdecydował się na start w wyborach zakłada zwycięstwo. Inaczej start nie miałby sensu. Ale trzeba być realistą, siedem osób nie wygra, tylko jedna, sześć przegra. Jeśli znajdę się w tej grupie, na pewno nie obrażę się na wyborców. Mam zbyt dużo przemyśleń i pomysłów jak Sącz powinien funkcjonować, rozwijać się, by je porzucić. Będę starał się je zrealizować poprzez naszych radnych z listy SLD Lewica Razem. Jeśli przyjmą moją ofertę będę ich doradcą, konsultantem. Społecznym.
ZDJĘCIE: Profil Rafała Skąpskiego w portalu Facebook.com – https://web.facebook.com/sadeckalewicarafalskapski/
Przypisy odredakcyjne:
- http://www.kuznica.org.pl/. ↩
- http://www.kuznica.org.pl/category/aktualnosci/nowy-sacz/. ↩
- lata 2001-2004 w rządzie Leszka Millera, SLD. ↩
- http://sdpl.pl/. ↩
- http://dwp.org.pl/. ↩
- http://www.kpeir.org/. ↩
- http://strajkkobiet.eu/. ↩
- https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Wiktor. ↩
- http://www.gorlice.pl/pl/277/0/burmistrz.html. ↩
- https://grybow.pl/wladze-miasta/burmistrz-miasta-grybow/. ↩
- http://www.poznan.pl/mim/ezdrowie/news/powstal-punkt-profilaktyki-intymnej,123942.html. ↩